Konsekwencje zmian materiałowo-konstrukcyjnych dokonanych na etapie budowy dachu
Odpowiedzialność prawna | Fenomen podwójnych dachów | Styropian czy wełna? | Projekt dachu a wykonanie | Zmiany wprowadzone przez inwestora
Konsekwencje zmian materiałowo‑konstrukcyjnych dokonanych na etapie budowy dachu / Consequences of material and structural changes made at the stage of roof construction (fot. 3)
K. Patoka
Zgodnie z art. 17 Prawa budowlanego uczestnikami procesu budowlanego są: inwestor, inspektor nadzoru inwestorskiego, projektant i kierownik budowy lub kierownik robót.
Wynika z tego, że wykonawca nie jest uczestnikiem procesu budowlanego, co oznacza, że musi się dostosować do ustaleń wypracowanych przez wymienioną grupę i że nie ma prawa wprowadzać jakiekolwiek zmiany na budowie, do której został zaangażowany. W praktyce wygląda to inaczej.
Zobacz także
Recticel Insulation Nowoczesne technologie termoizolacyjne Recticel w renowacji budynków historycznych
W dzisiejszych czasach zachowanie dziedzictwa kulturowego i jednoczesne dostosowanie budynków do współczesnych standardów efektywności energetycznej stanowi duże wyzwanie zarówno dla inwestora, projektanta...
W dzisiejszych czasach zachowanie dziedzictwa kulturowego i jednoczesne dostosowanie budynków do współczesnych standardów efektywności energetycznej stanowi duże wyzwanie zarówno dla inwestora, projektanta jak i wykonawcy. Niejednokrotnie w ramach inwestycji, począwszy już od etapu opracowywania projektu, okazuje się, że tradycyjne materiały izolacyjne i metody ich aplikacji nie są wystarczające, aby zapewnić właściwe parametry termiczne i należytą ochronę wartości historycznych budynku.
Paroc Panel System Izolacja dachu skośnego – praktyczne wskazówki dla bezproblemowej eksploatacji
Projektując konstrukcję dachu skośnego, za nadrzędny cel należy obrać zapewnienie maksymalnej efektywności energetycznej oraz komfortu korzystania z poddasza. Biorąc pod uwagę rosnący nacisk na ograniczanie...
Projektując konstrukcję dachu skośnego, za nadrzędny cel należy obrać zapewnienie maksymalnej efektywności energetycznej oraz komfortu korzystania z poddasza. Biorąc pod uwagę rosnący nacisk na ograniczanie wpływu budynków na środowisko, odpowiedzialne zaplanowanie ocieplenia dachu wełną i zadbanie o odpowiedni przepływ powietrza staje się niezbędne. Oba aspekty mają bezpośredni wpływ na utrzymanie optymalnej temperatury w pomieszczeniach, minimalizację strat ciepła oraz ochronę konstrukcji przed...
Onduline Polska Sp. z o.o. Płyta bitumiczna – wszechstronne i uniwersalne pokrycie dachowe
Płyty bitumiczne to jeden z najbardziej uniwersalnych materiałów pokryciowych, który z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością. Wyróżniają się one nie tylko trwałością, ale również wszechstronnością...
Płyty bitumiczne to jeden z najbardziej uniwersalnych materiałów pokryciowych, który z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością. Wyróżniają się one nie tylko trwałością, ale również wszechstronnością zastosowań, która czyni je idealnym rozwiązaniem dla szerokiego spektrum projektów. Czym dokładnie są płyty bitumiczne i dlaczego warto rozważyć ich użycie?
ABSTRAKT |
---|
W artykule opisano odpowiedzialność prawną uczestników procesu budowlanego oraz zasady rządzące relacją inwestor–wykonawca. Omówiono także przyczyny i skutki budowy podwójnych dachów i konsekwencje zmian materiałowo-konstrukcyjnych w projekcie dachu. |
The article describes the legal responsibility of the participants of the construction process and the rules governing the investor-contractor relationship. Also the causes and consequences of constructing double roofs and the consequences of changes in material and structural design of the roof are discussed. |
Większość szefów działów sprzedaży w firmach produkujących materiały budowlane wie doskonale, że obecnie o wyborze zastosowanych produktów decydują wykonawcy, i to nie tylko w przypadku budownictwa indywidualnego.
Jedną z przyczyn tego zjawiska jest to, że inwestorzy mają kontakt najczęściej tylko z wykonawcą i wychodzą z założenia, że skoro wybrali doświadczonego wykonawcę, to zaufają mu w wyborze materiałów lub technologii.
To podejście powoduje, że wykonawcy w porozumieniu z firmami handlowymi decydują o zastosowanych materiałach, a coraz częściej, świadomi swojej pozycji, narzucają również systemy materiałowe i technologie, czyli decydują o rodzaju konstrukcji oraz układzie materiałów. Jest to możliwe tylko przy aprobacie inwestora.
Odpowiedzialność prawna
Przeniesienie odpowiedzialności za wybór materiałów budowlanych na wykonawcę pociąga za sobą skutki prawne, z czego często inwestorzy nie zdają sobie sprawy. Jeżeli bowiem wybrane systemy materiałowe nie sprawdzą się lub spowodują wadliwe działanie elementów budynku, to odpowiedzialność za złe wybory spada na inwestora.
Relacje między wykonawcą a inwestorem są regulowane wyłącznie przepisami Kodeksu cywilnego, z wyjątkiem sytuacji, kiedy wykonawca podejmuje się w umowie pełnić obowiązki kierownika robót (jeżeli ma odpowiednie uprawnienia).
W związku z tym umowa między inwestorem a wykonawcą jest bardzo ważna dla obu stron. Niestety dobrze sporządzone umowy są rzadkością, m.in. dlatego, że inwestorzy mają dostatecznie dużą przewagę nad wykonawcą (według ich mniemania), aby sprawę bagatelizować. Większymi zwolennikami umów są wykonawcy, lecz gdy ich potencjalny zleceniodawca nie chce ich podpisać, przystępują do prac na zasadzie umowy ustnej. Nie mają innej możliwości.
Fenomen podwójnych dachów
Jakie korzyści może czerpać wykonawca narzucający systemy materiałowe? Najczęściej dwojakiego rodzaju. Po pierwsze, uczestniczy w programach lojalnościowych organizowanych przez producentów i czerpie dodatkowe korzyści za narzucone klientom wybory dotyczące materiałów budowlanych. Po drugie, wprowadza wygodne dla siebie technologie, które zwiększają zakres prac (i tym samym wynagrodzenia) lub minimalizują ryzyko błędów wykonawczych.
Dobrym przykładem takiego postępowania są coraz częściej wykonywane podwójne dachy, czyli dachy o podwójnej konstrukcji: na murowane lub betonowe skosy poddasza nakładane są więźby dachowe i pokrycie (fot. 1–4). Zwolennikami takich konstrukcji są najczęściej firmy ogólnobudowlane, ponieważ wprowadzenie takiej konstrukcji to dla wykonawcy przede wszystkim prosta praca zwiększająca zyski.
Poza tym pozwala to na uzyskanie dodatkowej warstwy uszczelniającej, która ułatwia ukrycie wielu niedoróbek w wykonaniu pokrycia.
Interesująca jest ta druga korzyść, ponieważ jest sprytnym zabiegiem umożliwiającym zaangażowanie niewykwalifikowanych i tańszych ekip podwykonawców, którzy nie są w stanie (za tak niskie stawki) poprawnie wykonać pokrycia. Dlatego wszelkie przecieki pokrycia spływają po betonowym skosie i zanim się ujawnią ich negatywne skutki, mieszkańcy zapomną, kto im doradził zastosowanie takiej konstrukcji dachu.
Styropian czy wełna?
Najczęściej stosowaną (doradzaną) termoizolacją w takich konstrukcjach jest styropian (EPS). Układa się go wygodniej i według doradzających jest bezpieczniejszy, bo nie gromadzą się w nim skropliny. Większość wykonawców jest przekonanych, że styropian jest materiałem nienasiąkliwym.
To duży błąd przynoszący fatalne skutki dla inwestora: tak wykonane domy w większości wypadków mają zawilgoconą termoizolację, ponieważ styropian, co prawda, powoli, ale stopniowo wchłania wodę i wilgoć, jeżeli nie jest odpowiednio osłaniany i wentylowany.
Wielu wykonawców nie zdaje sobie sprawy z tego, że wełna ma zdecydowaną zaletę: łatwo pozbywa się wilgoci, gdy jest odpowiednio osłaniana i wentylowana. Wykonawcy promują styropian, gdyż mają złe doświadczenia z wełną, nie rozumieją jednak, że najczęściej sami przyczyniają się do jej zawilgocenia, gdy wykonują wadliwe dachy: źle układają warstwy uszczelniające i nie wentylują dachów oraz pokryć1.
Wykonawcy popełniają te same błędy podczas układania styropianu, dlatego po pewnym czasie on również jest zawilgocony. Jednak w tym wypadku zawilgocenia nie stwierdzi się tak szybko, jak w przypadku wełny. To duża korzyść dla wykonawców.
Drugim powodem częstego zawilgocenia wełny jest wadliwie układana paroizolacja2 lub wręcz jej brak, jak w podwójnych dachach. Zakłada się (poniekąd słusznie), że beton stanowi taki sam opór dla pary wodnej, jak powszechnie stosowane folie PE. Jednak takie rozumowanie nie uwzględnia dwóch ważnych czynników: wilgoci technologicznej zawartej w betonie i wilgoci pochodzącej z przecieków powstałych w trakcie układania (fot. 4) i po ułożeniu pokrycia. Ta wilgoć wchodzi w styropian i się w nim gromadzi.
Projekt dachu a wykonanie
Na większości podwójnych dachów znajdują się dowody tego, że projekt dachu był inny, ponieważ konstrukcja więźby dachowej umieszczonej na skośnej płycie betonowej lub murowanej ma wymiary, które pozwoliłyby utrzymać dach samodzielnie. Więźba na betonie jest łatwiejsza do ułożenia, ponieważ nie wymaga tak dobrze wykonanych połączeń ciesielskich. To jest kolejna korzyść dla wykonawcy.
Gdyby projektant zakładał taki układ materiałów, na pewno zoptymalizowałby dach i drewniana konstrukcja byłaby niższa oraz zaplanowałby jej powiązanie z płytami żelbetowymi. Podwójny dach ma sens, gdy jego termoizolacje mają być nienasiąkliwe (wykonane są z PIR-u, PUR-u, XPS-u). Wtedy, nawet przy dużym poziomie wilgoci technologicznej, przewidziana termoizolacyjność dachu byłaby stała.
Gdyby w takim dachu użyto jeszcze MWK, to drewno również byłoby odpowiednio chronione. Zastosowanie folii paroizolacyjnych też miałoby sens – byłaby to warstwa osłaniająca budynek w czasie budowy oraz ograniczająca dostęp wilgoci technologicznej do elementów drewnianych.
Dodatkową zaletą zastosowania obu tych warstw osłonowych jest łatwość uzyskania szczelności powietrznej wokół okien dachowych i wyłazów.
Jedyną wadą takiego dachu byłaby wysoka cena, która wiąże się z wyższymi kosztami robocizny. Im bardziej złożony jest układ materiałowy dachu, tym większy nakład pracy, a jej jakość powinna być też odpowiednio wysoka i wynagradzana, ponieważ każda dodatkowa warstwa jest potencjalnym zagrożeniem dla całej konstrukcji.
Na czym zatem polega strata inwestora, gdy za namową wykonawcy zdecyduje się zbudować podwójny dach? Głównie polega ona na utracie kontroli nad wewnętrznymi warstwami dachu, przede wszystkim nad termoizolacją i drewnianą konstrukcją dachu. Jest to bardzo groźne.
Ze znanych przykładów podwójnych dachów wynika, że bardzo często już w trakcie budowy ich termoizolacja ulega zawilgoceniu (fot. 4), a gdy jakość wykonania pokrycia jest niska, w następnej kolejności ulega uszkodzeniu warstwa wstępnego krycia (MWK lub FWK), ponieważ przez szczeliny i szpary w pokryciu dociera do niej promieniowanie UV.
W efekcie po 3–5 latach dach jest już tak mokry, że zaczyna być zimny i ujawniają się przecieki w różnych miejscach, np. w murach lub na podbitkach w okapie. Wtedy też okazuje się, że taki dach ma zasadniczą wadę: aby stwierdzić, co się dzieje, i naprawić go, trzeba zdjąć całe pokrycie, czyli pokrycie zasadnicze i jego uszczelnienie (MWK lub FWK). Im taki dach z wadami dłużej nie ujawnia wewnętrznych przecieków, tym dla niego gorzej.
Zmiany wprowadzone przez inwestora
Na budowach często zdarzają się również odwrotne sytuacje: inwestor zmienia założenia projektu – decyduje się na dodatkowe elementy konstrukcyjne, zmianę ich wymiarów, zaplanowanych materiałów itd. Praca wykonawcy nie jest wówczas łatwa, ponieważ im inwestor mniej wie o budownictwie, tym mniej zdaje sobie sprawę z konsekwencji złych decyzji i częściej je podejmuje.
Znane są przykłady, gdy w projekcie:
- założono blachę na rąbek, natomiast inwestor kupił dachówkę przeznaczoną do stosowania przy dużo większym kącie nachylenia dachu;
- nie było wejścia na tę cześć budynku, która ma płaski dach, inwestor zaś zdecydował o wybudowaniu otworu wejściowego;
- skomplikowanego dachu z wieloma lukarnami była przewidziana MWK, lecz inwestor zmienił ją na papę na deskowaniu, którą ułożyli murarze i dekarz został postawiony przed faktem dokonanym.
Każda z tych zmian wprowadzonych na życzenie inwestora miała fatalne skutki: przeciekanie dachu lub gromadzenie się w nim skroplin.
W Polsce w prawie każdej inwestycji indywidualnej (i nie tylko) wprowadzane są zmiany w trakcie budowy. Część z nich ma duże, a część małe konsekwencje dla dekarzy i dla budynku. Jednak zawsze, bez względu na to, czy pomysłodawcą zmian jest wykonawca czy inwestor, odpowiedzialność spada na inwestora.
Wnioski
Przytoczone przykłady są również dowodem funkcjonowania ciekawych zależności między inwestorem a wykonawcą. Polegają one na tym, że inwestorzy są przekonani o swojej przewadze, bo to oni wybierają wykonawców i projekt oraz (co jest najważniejsze) wypłacają honoraria. Nie zdają sobie sprawy z tego, jak wiele mogą wykonawcy, którzy przy użyciu prostych technik manipulują nimi, by zrównoważyć sobie niskie wynagrodzenie.
Najgorsze dachy powstają tam, gdzie inwestor słyszy od wykonawcy to, czego oczekuje, czyli że wykonawca zbuduje dach za małe pieniądze. Wtedy inwestor podświadomie obdarza wykonawcę zaufaniem, słucha jego rad lub sam przerabia projekt, nie bacząc na zasady prawa i… fizyki. A to często dużo kosztuje.
Warto zauważyć, że takie zależności i ich efekty mogły zaistnieć tylko przy braku nadzoru budowlanego.